Sąd Najwyższy: Auto zastępcze się należy
Ubezpieczyciel musi pokryć koszty wynajmu auta zastępczego każdemu poszkodowanemu, który przed stłuczką jeździł swoim samochodem - orzekł Sąd Najwyższy.
- Z wyroku wynika, że samochód zastępczy należy się poszkodowanemu jak psu zupa - mówi ekspert ubezpieczeniowy Marcin Broda. Chodzi o sytuację, kiedy poszkodowany w stłuczce nie może jeździć swoim rozbitym autem.
SN orzekł, że ubezpieczyciele nie mogą zmuszać poszkodowanego do jazdy komunikacją miejską. A tak do tej pory robili. Nie chcieli zwracać kierowcom kosztów wynajmu samochodów zastępczych, jeśli mieszkali w centrum miast i mogli dojeżdżać do pracy np. autobusem. Nawet jeżeli przed wypadkiem codziennie dojeżdżali swoim samochodem.
- Wyrok uświadamia ubezpieczycielom, że czasy się zmieniły. Samochód stał się standardem cywilizacyjnym tak samo jak telefon. Niemożliwość korzystania z auta musi być zrekompensowana - mówi mec. Dariusz Rozpara z Barczak Rozpara Kancelaria Radców Prawnych.
Auto nie należy się jednak zawsze. - Kiedy poszkodowany rzadko korzystał ze swojego samochodu lub ma drugi, którym teraz może jeździć, to ubezpieczyciel kosztów nie zwróci - mówi Rozpara. Auto nie należy się również wtedy, kiedy poszkodowany np. leży z szpitalu ze złamaną nogą. - Ubezpieczyciel nie będzie płacił za to, żeby auto stało pod szpitalem - mówi Broda. Wtedy jednak musi pokryć wydatki na taksówkę.
- Wyrok SN oznacza podwyżkę cen polis - średnio o 20 proc. - Ubezpieczyciele już odczuli wzrost roszczeń. Dużą rolę odegrały warsztaty, które proponują auto zastępcze kierowcom naprawiającym u nich auto - dodaje Broda.
ZA:
GAZETA.PL 20.01.2012